wtorek, 29 grudnia 2015

On chce, zebym przeszla na islam - co dalej?

W wiadomosciach, ktore od Was otrzymuje, przewija sie czasem watek, ze chcecie przejsc na islam, bo partner tego od Was wymaga. Nie jestem w stanie odpisac kazdemu z osobna, postanowilam wiec w tym poscie omowic ten temat. 

 
Ilustracja: Puuung


Nie jestem socjologiem, psychologiem, ani nie prowadze terapii dla par, tym bardziej dziekuje Wam za zaufanie, ktorym mnie obdarzylyscie, zwracajac sie do mnie z Waszymi rozterkami.

Analizujac ten problem, doszlam do pewnych wnioskow i...

...niestety dziewczyny, wyleje Wam kubel zimnej wody na glowe, bo terapia szokowa czasem jest najskuteczniejsza...

W wymuszaniu na Was, byscie zmienily religie, dostrzegam kilka nonsensow, a takze dwulicowosc Waszych partnerow. :/
Bo jak to jest, ze aby pojsc z Wami do lozka (wybaczcie dosadnosc, ale to czesc wspomnianej terapii szokowej) Wasza religia/jej brak nie stanowi problemu...? Czyli z chrzescijanka na przyklad mozna sie zabawic, ale zeby pojac ja za zone, to nie jest ona juz tego godna?

Przyjrzyjmy sie teraz tym panom muzulmanom. Bedac w nieformalnych zwiazkach z Wami, sami nie przestrzegaja zasad swojej religii. Dlaczego oczekuja od Was, byscie Wy te zasady zaczely respektowac?
W religii nie ma przymusu, tego uczy islam, skad wiec pomysl, by wymuszac na Was konwersje?

Rozumiem taka sytuacje:
- Mezczyzna chce sie ozenic tylko z muzulmanka, wiec zostawia w spokoju chrzescijanki, buddystki, ateistki czy zydowki...

Nie rozumiem takiej sytuacji:
- Mezczyzna chce sie ozenic tylko z muzulmanka, ale wczesniej wykorzystuje do swoich zachcianek naiwne dziewczyny, ktore za obietnice czegos lepszego, gotowe sa wyprzec sie tego, w co tak naprawde wierza...

Oczywiscie cieszy mnie kazda szahada (muzulmanskie wyznanie wiary), ktora wypowiedziana jest swiadomie i z przekonaniem do tego, co sie mowi. 

Przyjecie innej wiary, bez przekonania do niej, to najlepsza droga, by Was do niej zniechecic i unieszczesliwic. Bo skoro juz wymuszono na Tobie bycie muzulmanka, to moze nastepnym krokiem bedzie narzucenie, bys nosila hijab, na przyklad.
A hijab trzeba rozumiec i kochac i chciec go nosic, bo tylko wtedy staje sie on duma muzulmanki, a nie forma zniewolenia.

Potem jest placz i zal.
Dziewczyny, swiat ma juz dosc historii typu "wyszlam za Araba i bylam nieszczesliwa". Kobiety, ktore przez to przeszly, a ich zwiazek sie rozpadl, winia za swoje nieszczescie potem caly islam, a to jest bardzo niesprawiedliwe! 

Jest wiele zwiazkow mieszanych nie tylko kulturowo, ale tez religijnie. Zony chrzescijanki maja mezow muzulmanow i co? Zyja razem, maja rodziny, jakos inna wiara nie byla u nich przeszkoda, by zyc razem.
Nie twierdze, ze sa to zwiazki idealne, jestem raczej zdania, ze w kazdym malzenstwie sa problemy, wzloty i upadki, ale wazne jest, by razem przez to przejsc, mimo roznic. I szanowac sie nawzajem, to podstawa.

Nikt nie bedzie Ciebie szanowal, jesli sama nie wykazesz szacunku wzgledem siebie. Zawsze mi to madrzy dorosli powtarzali i wiecie co? Jak zwykle mieli racje. :)

3 komentarze:

  1. Zgadzam się w 10000%
    Choc nie jestem muzułmanką i nie mam takiego męża... To wśród znajomych doświadczam tego problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie z tego względu nie wyszłam za Irakijczyka. Studiowaliśmy razem na Politechnice w Wwie, znaliśmy się 5 lat. Wszystko było dobrze, bardzo zdolny, inteligentny, łatwiej nam było na początku rozmawiać po angielsku, potem już po polsku. Zaproponował małżeństwo. Rozmawialiśmy dalej, jak to sobie wyobrażamy. On był z bardzo tradycyjnej rodziny i jego żona musiała chodzić w tej czarnej szacie... po prostu musiała. To było nie do przyjęcia dla mnie. No i jak bym pracowała, to pieniądze wpływałyby na jego konto:-) To dawno było, ale nie wiem, czy coś znacząco się zmieniło w tym temacie. Po skończeniu studiów jeszcze dwa razy przylatywał do Polski, ale się nie zdecydowałam. Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem katoliczką. Bo do spowiedzi nigdy nie pójdę, więc konsekwencje są, jakie są. Religia mi jest obojętna po prostu. Ale nie chciałam być muzułmanką. W żadnym razie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, przez przypadek trafiłam na tego bloga, na ten wpis...W mojej sytuacji rodzina mojego chłopaka naciska na niego żebym przed ślubem zmieniła wiare...Jak nie zmienie to mnie nie zaakceptują...Niestety jest to dla mnie przykre, gdyż przy ostatnim pobycie u nich usłyszałam, że nie będą sie wtrącać w nasze życie...A teraz wręcz naciskają na niego a on na mnie...Czy relacje rodzinne są w tej religii aż tak duże i ważne? Czasem czuje, że już jestem na pozycji przegranej, w wyborze między rodziną a miłością...

    OdpowiedzUsuń