środa, 17 lutego 2016

Egipska babcia - radosci i smutki

Tymczasem...odwiedzila nas egipska babcia! Darow nawiozla, co niemiara. Na wstepie, tylko przekroczywszy prog, wreczyla mi ciezka walize z walowka - no taaaak, przeciez my tacy wychudzeni. ;) Przed przyjazdem narobila dla nas w swojej aleksandryjskiej kuchni cale mnostwo mahshi (faszerowanych warzyw), na lotnisku okazalo sie natomiast, ze przez te mahshi i inne rarytasy egipskie ma spory nadbagaz. Ale, jak to w Egipcie czesto bywa, przegadala wszystkich celnikow, machneli reka, mafeesh muszkila (nie ma problemu) i dotarla do nas cala i zdrowa, alhamdulillah. :)


Arabskie slodycze.

Kawa i kakao, roznego rodzaju pestki, slodycze.

Kahk/maamoul.


Piknik z mahshi w roli glownej.

   

Tesciowa od razu ochoczo przejela czesc moich obowiazkow. Swiadomosc, ze moze cos dla nas zrobic i czuc sie potrzebna, bardzo wiele dla niej znaczy. 


 
Babcia Fawzya w swoim zywiole - rozpieszcza nas swoimi egipskimi potrawami.



Jednak najszczesliwsza z przyjazdu teyty (teyta w dialekcie egipskim to babcia), jest Lara. :) Dziecina sama poszukala swoich ksiazeczek w jezyku arabskim i ustawila u babci w sypialni na komodzie, zeby jej czytala do snu. <3 Oprocz tego  opowiada jej ona o religii, historie prorokow, a takze uczy wierszykow. Poza tym obie, w przeciwienstwie do mnie, lubia duzo mowic - dobraly sie idealnie. :)



Mama czyta po polsku i angielsku, babcia po arabsku.

Poniewaz jej pobyt u nas jest czasowo ograniczony ze wzgledu na wize, staramy sie jak najmilej spedzic ten czas.  Nie mowimy tego na glos, ale wiem, ze kazdy z nas chowa gdzies gleboko w sercu obawe, ze moze to byc juz ostatni raz, gdy jestesmy wszyscy razem... :( Nikt przeciez nie ma gwarancji, ze jutro nadejdzie. Nikt. 

Czasem jezdzimy na lody, na pikniki, idziemy na rowery (probowalam przewiezc tesciowa na moim, ale proba sie nie powiodla, strach ja sparalizowal, a ja nie mialam tyle sily, by ja utrzymac, skonczylo sie kupa smiechu). Wieczorami ogladamy filmy i popijamy herbate, albo tez opowiadam im akurat przeczytana ksiazke, najbardziej lubia kryminaly. :P 



Wyprawa rodzinna do Abu Zabi na lody.

Abu Zabi noca.


Jednak nie myslcie, ze zawsze jest tak slodko. :P Przyjazd tesciowej to radosc z jednej i frustracja z drugiej strony. Ano tak...Nauczylam sie juz, ze nie warto sie denerwowac, jesli po jej gotowaniu nie moge w kuchni nic znalezc, lub gdy porysuje mi patelnie teflonowa :P - to sa serio glupoty, materialne rzeczy mozna zastapic. Problem jest wtedy, gdy nie zwazajac na nasze prosby futruje dziecko slodyczami (bo ma miekkie serce...), nie stosuje sie do naszej rutyny - wedlug niej po co dziecko ma isc spac o 20:00, skoro chce jeszcze skakac...niech skacze, poki sie nie zmeczy! Te i wiele innych podobnych sytuacji sprawily, ze zaczelo sie we mnie gotowac. A gotowalo sie jeszcze bardziej, gdy mimo dyplomatycznych prob wytlumaczenia jej, ze dziala sprzecznie do naszych zasad, robila dalej swoje. 

Az peklo. Rozplakalam sie po prostu i jej powiedzialam, jak sie czuje. Maz mi wtorowal, a jednoczesnie staral sie zalagodzic sytuacje. Polalo sie troche lez, ale poczulam sie jak po katharsis - atmosfera sie oczyscila. Wszystko sobie wyjasnilismy, tesciowa zrozumiala kilka rzeczy i na koncu znow mnie zapewnila, ze jestem dla niej jak corka.  Alhamdulillah, co nas nie zabije, to nas wzmocni i tak tez bylo z ta klotnia. :) 


Po tym incydencie postanowilysmy szczegolnie milo spedzic czas razem i wybralysmy sie do Dubaju. Wspolna kawa dobrze na nas podzialala. Do tego ciasto czekoladowe - jeszcze lepiej! Zakupy? Wow, super! Rozmowy? Tez dobrze! :) W jej oczach widzialam, jaka jest szczesliwa...i ja tez bylam.




Pobyt w Dubaju trzeba zaczac od dobrej kawy. :)

I od dobrego ciasta!






Ibn Battuta Mall od srodka.



Babcie ciezko powstrzymac od kupowania wnuczce czekoladowych jajek-niespodzianek. :) Tym razem nie mialam nic przeciwko, to mial byc nas wszystkich szczesliwy dzien.


Katem oka rozgladalam sie za jakas niespodzianka dla tesciowej. Moze pudeleczko rahatlukum?






Lare zainteresowaly typowo kobiece drobiazgi. Gdy nastepnym razem wybierzemy sie same na zakupy, pozwole jej wybrac super-specjalny-mega-fantastyczny prezent od niej dla teyty. Zaloze sie, ze bedzie on w kolorze rozowym. :D <3




Tego dnia nie moglo sie tez obyc bez karuzeli. Lara wybrala najwieksza, a babcia jej asystowala. Obie nieustraszone. ;)



Nadszedl czas modlitwy. Zakupy, zabawa oraz fakt, ze znajdujemy sie w centrum handlowym nie moga byc wymowka, by opuscic modlitwe. W Emiratach zreszta niesamowitym udogodnieniem sa pokoje modlitewne w centrach handlowych, w ktorych znajdziemy dywanik do modlitwy czy abaye, jesli nie mamy odpowiedniego stroju.




Tesciowa modli sie na siedzaco, poniewaz ze wzgledu na wiek ( 70 lat, masha Allah), ciezko jest jej wykonywac poklony w pozycji stojacej.



Na koniec dnia, gdy dolaczyl do nas maz, wybralismy sie na kolacje do Bu Qtair na rybe (opisalam Wam to miejsce tutaj). 





Zyjac w kraju arabskim poznalam kilka ciekawych sposobow dbania o zdrowie oraz urode w sposob naturalny. W kuchni stoi moja kolekcja butelek z cennymi plynami, ktorych w powyzszym celu uzywam. Ale nie dbam tylko o siebie. :) Gdy robie maseczke z wody rozanej, nakladam ja tez tesciowej. Do picia na kaszel podaje jej wode z zywica (oliben). Do salatek stosuje melase z granata i oliwe z oliwek, ktora maz dostal w prezencie od kolegi z pracy - naprawde cenna oliwa z Palestyny. Ciekawostka: kolega zalecil mezowi smarowanie plecow ta oliwa, by pozbyc sie bolu kregoslupa, ale jeszcze nie sprawdzilismy. ;) Staram sie dbac o moja rodzine, bo nie mam na tym swiecie niczego cenniejszego.






Polecam Wam takze moj wczesniejszy wpis o arabskiej tesciowej: http://mojarabskiswiat.blogspot.ae/2015/08/sposob-na-arabska-tesciowa.html

wtorek, 16 lutego 2016

Dlaczego Polki wychodza za Arabow?

Tu i owdzie zdarza mi sie przeczytac komentarze Polakow, w ktorych nie moga sie nadziwic, ze Polki tak chetnie (sic!) wychodza za maz za mezczyzn pochodzenia arabskiego (muzulmanow).
Panowie, w tym poscie pomoge Wam zrozumiec, na czym polega ten fenomen. 




Przede wszystkim, zona Araba nie martwi sie, ze pierwszego kazdego miesiaca trzeba zaplacic rachunek za prad, wode i zrobic reszte oplat za mieszkanie. To zmartwienie meza, tylko i wylacznie, by utrzymac dach nad glowa. 

Jak wiecie, kazda kobieta ma odwieczny problem "w co sie ubrac". To rowniez obowiazek pana domu, by zapewnic ubranie zonie i dzieciom. Kobieta nie musi wiec sterczec osiem godzin dziennie, w swiatek, piatek i niedziele za kasa w Biedronce, by moc kupic sobie bluzke.

Natomiast! Jesli takie jest jej zyczenie i chce pracowac, ma ona taki wybor. Jednak! Cala wyplata, do ostatniego dirhama, funta egipskiego czy dinara, nalezy do niej i moze ona nimi dysponowac na swoje zachcianki lub je sobie oszczedzac. Uwaza sie za haniebne, by mezczyzna korzystal z majatku zony.

Jak wiecie, my Polki, jestesmy urodzonymi gospodyniami domowymi i niektore z nas naprawde spelniaja sie w tej roli. Dla takich kobiet fakt, ze moga sie poswiecic swojej rodzinie i budowaniu ogniska domowego, nie muszac jednoczesnie martwic sie o byt, wiele znaczy. 

Seks w islamie. Musze poruszyc ten aspekt, poniewaz jednym z powodow, dla ktorych zawiera sie malzenstwo w islamie, to mozliwosc wspolzycia zgodnie z przykazaniem Bozym oraz mozliwosc posiadania dzieci. I tak:
Po pierwsze - mezczyzna ma obowiazek zadbac o zaspokojenie seksualne kobiety, zanim sam zostanie zaspokojony. Czyli...7 minut lacznie z gra wstepna nie wystarczy...
Po drugie - dzieci rodza sie ze zwiazkow malzenskich, dzieki czemu one i ich matki, maja pelne prawa (np. w kwestii dziedziczenia). 


Powodow pewnie jest wiecej, ja wymienilam glowne obowiazki meza w islamie.

Pozdrawiam. :)